wtorek, 14 grudnia 2010

Sprawa skradzionego zęba: Assange torturowany?


Jak donosi Guardian, po niedzielnej wizycie w zakładzie penitencjarnym Wandsworth, prawnik Juliana Assange, Mark Stephens, oskarża brytyjski wymiar sprawiedliwości i władze więzienia o prześladowanie. Według Stephensa, jego klient jest trzymany w warunkach zdecydowanie gorszych niż w poprzednim tygodniu.

Twórca Wikileaks jest zamknięty w jednoosobowej celi, poza którą spędza zaledwie pół godziny dziennie. Jest pozbawiony kontaktu z innymi więźniami, dostępu do biblioteki, telewizji oraz prasy. Wszelka korespondencja z zewnątrz jest cenzurowana do granic absurdu. "TIME przesłał mu w prezencie egzemplarz numeru z jego twarzą na okładce, a oni to ocenzurowali nawet nie przez wyrwanie okładki, ale zniszczyli cały magazyn" - powiedział Stephens. Większość listów z zewnątrz prawdopodobnie nigdy nie trafiła w ręce aresztowanego. Assange uskarża się również na 24-godzinny monitoring celi.

Zastanawiająca jest kwestia tytułowego skradzionego zęba. Assange narzekał podczas wizyty prawnika, że jego ząb, który "złamał się podczas jedzenia" został skradziony z celi. Nie trzeba mieć dyplomu stomatologa, żeby wiedzieć, że pękające podczas jedzenia zęby to nie jest pospolita przypadłość dotykająca nas na codzień. Wyjaśnienia są dwa: Albo Assange powinien stanowczo zrewidować nawyki związane z higieną jamy ustnej, albo ktoś mu mniej lub bardziej subtelnie "pomógł" pozbyć się części uzębienia.

Reżyser Ken Loach, dziennikarz John Pilger oraz dziennikarka-aktywistka Jemima Khan jak na razie zaoferowali £180,000 na rzecz kaucji dla twórcy Wikileaks. W niedzielę wieczorem, schronienie i pomoc zaoferował mu dokumentalista Michael Moore. Do Londynu przybyła też matka Julliana Assange, które chce być obecna na dzisiejszym odczytaniu decyzji brytyjskiego sądu w sprawie aresztowania. Po świecie natomiast przelała się dziś fala demonstracji dla wsparcia Wikileaks.

Jak na razie, rząd USA sam zaszkodził sobie swoją niedojrzałą paniką bardziej niż przecieki opublikowane przez Wikileaks. Głupio byłoby ryzykować większą kompromitację, gdy hasło do pliku insurance.aes256 zostanie ujawnione.

Tymczasem, anonimowe, ale jak dotąd niezawodne źródło twierdzi, że szykuje się fala międzynarodowych aresztowań internautów biorących udział w Operation Payback. Polskie media będą opisywać zatrzymane dzieciaki, które zainstalowały LOICa jako "groźnych hakerów używających butnetów" (autentyczny cytat z tvn24).

Naród ponad wszystko: Polacy wysysają antysemityzm razem z pasteryzowanym mlekiem z Biedronki

Znowu ukazała się książka Grossa i znów z przeżartych alkoholem okrężnic antysemitów polała się krew. Nowa książka nosi tytuł  "Złot...